Gaustatoppen to poobno najpiękniejszy szczyt Norwegii. Wznosi się nad miejscowością Rjukan i ma 1883 m n.p.m.
Gdybym nie zobaczyła innych, może podzieliłabym tą opinię :) Podobno przy sprzyjającej pogodzie można stąd zobaczyć południowe wybrzeże Norwegi i tereny w Szwecji, my nie mieliśmy takiego szczęścia; horyzont był zamglony i zlewał się w jedną niebieską plamę.
To był nasz pierwszy wspinaczkowy dzień i pierwsza nieprzyjemna przygoda. Jedna z nas pomyliła szlaki i zgubiła się. Na dodatek jej telefon został w busie. Musieliśmy zgłosić jej zaginięcie. Szczęśliwie odnalazła się na zupełnie innym szlaku wiele km drogi od miejsca gdzie zostawiliśmy naszego busa.
Nie pokonywaliśmy całych 1883 m, wystartowaliśmy gdzieś z poziomu 700, więc do pokonania było tylko 1100 m. Mimo słońca, było bardzo zimno, wiał lodowaty, bardzo silny wiatr.
Przy tej okazji coś napiszę o norweskich szlakach. Nie są tak oznakowane jak w Polsce. Nie ma podziału na stopnie trudności. Że jesteśmy na szlaku i z niego nie zeszliśmy informuje nas mały czerwony znak w kształcie dużego T . Trzeba bardzo uważać, szczególnie przy złych warunkach pogodowych, mieć ze sobą kompas i zapamiętywać charakterystyczne elementy szlaku (z reguły idzie się do celu i wraca tym samym szlakiem). Inaczej można się zgubić na tym pustkowiu .
Na Gaustatoppen można też wyjechać kolejką, zbudowaną wewnątrz góry, a na szczycie w schronisku serwują wyśmienite gorfy z dżemem :)
W drodze na szczyt nie robiłam zdjęć, musiałam się zaaklimatyzować i głównym moim celem było dotarcie na szczyt, zresztą słońce świeciło cały czas w oczy (krąży nad horyzontem); dopiero na szczycie wydobyłam aparat z plecaka.