Na granicy tłoczno ale tylko w jedną stronę.Po spędzeniu okresu ramadanu w Gruzji Turcy z całymi rodzinami wracają do domu.Droga ciekawa i kręta ,czasem na chmury patrzyło się z góry(ale mi się rymło).Były i rzeki które zaprzęgli do pracy(elektrownie wodne) a w związku z tym duże obszary zalane między górami i droga niby prosta bardzo się wydłużyła.Docieramy do pierwszego celu podróży,miasta-widma na samej granicy z Armenią.Ani było w X-XIw. stolicą wielkiej Armenii której granice sięgały Palestyny.Ani jest symbolem wielkości w przeszłości Armenii i Ormian.Miasto otoczone wysokimi murami miało podobno 40 bram i 1000 kościołów.Niestety rejon ten jest narażony na trzęsienia ziemi.Jedno z nich obróciło miasto w stertę gruzów.Miasto zaczęto odbudowywać a następne trzęsienie dopełniło czarę goryczy.Wszelkie próby zostały zaniechane a ludzie opuścili to miejsce.Stolica została przeniesiona do Van.
Podróż Tu początek i koniec. - Miasto-widmo
2014-08-17