Podróż Afganistan mimo wojny - Mali pasterze



2016-10-16
Jednego dnia spotkałam nad ranem na rozległej łące bez trawy, trójkę chłopców. W zimowych czapkach, przewiązanej parcianym sznurkiem kurtce i przewieszonej przez ramię starej torbie. Ranki były chłodne, jeden z nich chyba był chory, bo często kasłał.

Chłopcy pilnowali stada owiec i kóz, które z zaciekawieniem przyglądało się obcinaniu wełny u jednej z nich. Ta związana i spokojna leżała między nogami najstarszego z chłopaków. Drugi, wielkimi nożycami wprawnie obcinał jej futro przy samej skórze.
Młodzi pasterze byli zaskoczeni widokiem kobiety w czarnym czadorze, która z każdej strony robi im zdjęcia. Nie wiedzieli jak mają się zachować. Cukierki i butelka coli pozwoliły nam nawiązać lepszy kontakt. 

  • Zgo8v2vbsbctbvcovx
  • 1i4amdrptbt17ayzcx
  • 3c1q6vgbb2p6yzaalx
  • Aah3vu7uqkbnjvxpcx
  • B6vt2xggxcu4lkiqjx
  • Bh7cssslmwatnr5fcx
  • Dbmnqxf4109brqxgax
  • H4mq43ekbo5fftlccx
  • Imf1rcqmnkuklkrvtx
  • Krsaxlllhpwuv6w8fx
  • Lah3lgpvieaelvjrwx