Korrida (od hiszpańskiego "correr" - „biegać”) to rytualna walka z bykiem, widowisko popularne w Hiszpanii. Według niektórych, zwyczaj został sprowadzony na Półwysep Iberyjski przez Arabów, choć inne wersje mówią o Kartagińczykach lub Rzymianach. Kiedyś zwyczaj popularny był wśród arystokracji, w walkach brali udział nawet królowie, np. Filip IV (1605-1665). Według źródeł pierwsza korrida odbyła się na cześć Alfonsa VII (1105-1157) w 1133 roku.
Obecnie walka składa się z kilku uświęconych tradycją etapów. Specjalnie hodowanego byka wpuszcza się na arenę (plaza de toros, plac byków). Najpierw toreros drażnią byka, prowokując go do ataków za pomocą żółto-różowych płacht (capas). Następnie pikador (jeździec na koniu obłożonym materacami) wbija mu lancę w unerwiony garb tłuszczu na karku. Dalej piesi (banderilleros) starają się wbić mu w to samo miejsce krótkie włócznie (banderille). Właściwe trafienie powoduje, że byk na chwilę zwalnia, co pozwala ludziom bezpiecznie uskoczyć sprzed jego rogów. Banderille powinny pozostać wbite w garbie byka, a zdobiące je długie, kolorowe wstążki dodatkowo drażnią zwierzę. Wszystkie te etapy mają na celu osłabienie mięśni karku byka, by ten trzymał głowę nisko, oraz miał nieco wolniejsze ruchy głową. Kiedy byk jest już zmęczony, występuje matador (zabijacz). Unika rogów, myląc byka ruchami małej mulety. Kiedy się upewni, że zmęczone zwierzę przestaje reagować, stara się je zabić trafiając szpadą w miejsce wielkości monety na karku byka. Taki cios przerywa rdzeń kręgowy. Kiedy ta sztuczka uda się za pierwszym razem, matador zyskuje brawa widowni i ma prawo odciąć sobie na pamiątkę ucho byka, czasem również ogon. Martwe zwierzę zostaje szybko zasłonięte płachtą i odciągnięte na bok przez osły lub muły.
Ta okrutna tradycja wpisała się mocno w kulturę Hiszpanii i mimo, że obecnie w niektórych regionach kraju (np. w Katalonii) jest zakazana, to w wielu miastach Południa organizuje się korridy i można zwiedzać muzea, prezentujące jej tradycję. Do takich miejsc należy też Ronda.