Wstajemy o 5, a o 6 przyjeżdża po nas taksówka, która zawiezie nas na lotnisko. W drodze na parking dopada nas ulewa i to chyba wtedy najbardziej zmokliśmy podczas naszego pobytu na Bali w porze deszczowej. Przed 12 lądujemy w Singapurze i mamy ponad 12 godzin czasu do odlotu . W tym wolnycm czasie postanowiliśmy pojechać metrem do Chinatow i Little India, gdzie robimy ostatnie zakupy i jemy obiad.
Po północy odlatujemy do Istambułu, gdzie czekamy 6 godzin na przesiadkę.
Do domu docieramy po 43 godzinach od wyjazdu z Uluwatu.
Na koniec chciałem napisać, że w połowie pobytu na Bali pogryzły mnie komary tygrysie, które mogą przenosić dengę. Drugą część wakacji miałem więc o czym myśleć.... Na szczęśćie wszystko zakończyło się dobrze.