Podróż Słoneczna (?) Italia. - Padwa



Po kilkunastu godzinach docieramy do Padwy. Trafiamy nienajlepiej. Właśnie skończył się maraton i miasto jest całkowicie wymarłe, wszystko pozamykane a na pięknym Prato della Valle śmieci prawie po kolana bo to tu znajdowała się meta i dopiero zaczęto sprzątanie. Trochę życia a przede wszystkim turystów odnajdujemy dopiero u św. Antoniego. To jego miasto i tu w Basilica di Sant’ Antonio znajduje się jego grób, a że jest to jeden z najpopularniejszych świętych czczonych na świecie pielgrzymów nigdy tu nie brakuje. Zrobiło się późne popołudnie idealny czas na posiłek. Niestety miasto tego dnia już się nie podniosło po trudach maratonu i wszystko w dalszym ciągu było pozamykane. Ciężkie chmury, które do tej pory wisiały nad miastem nie wytrzymały i się oberwały… Z długiego wieczornego spaceru nici. A kolację zamiast w nastrojowej trattorii decydujemy się zjeść w hotelowej restauracji. To był błąd, straszny błąd. Wszystko co serwowano było mrożone, nawet makaron (!!!), wszystko było wstrętne. Na samo wspomnienie do tej pory przechodzą mnie ciarki. Brrrr. To dość popularna w Europie sieć hoteli, nazwy nie wymienię, choć może byłoby to wskazane ku przestrodze bo w całej sieci (włącznie z Polską) funkcjonują te same dania wcześniej mrożone. Dowiedziałem się niestety o tym po fakcie. We Włoszech mieliśmy jeszcze zarezerwowane noclegi w hotelach tej sieci w innych miastach ale wiedzieliśmy że hotelową restaurację będziemy omijać szerokim łukiem.

No nieźle się zaczęło! Wymarłe, zaśmiecone miasto, wstrętne jedzenie a za oknem leje. To jakieś Włochy z sennego koszmaru. Kompletne zaprzeczenie wszystkich moich wcześniejszych doświadczeń.

  • Padwa. Prato della Valle i Basilica di Santa Giustina
  • Padwa. Prato della Valle
  • Padwa
  • Basilica di Sant' Antonio
  • Pomnik Gattamelaty Donatella
  • Basilica di Sant' Antonio
  • Padwa. Prato della Valle