W moim perfekcyjnym, samotnym planie pobytu w Anglii był dzień w Londynie. Wiedziałam, że to będzie trochę "japońska wycieczka". Samolot miałam po 20, a od Męża wyjeżdżałam przed 9 rano.
Z Reading do Londynu miałam kupiony bilet na Megabus, to taki bus na kształt PolskiBus. Kupiłam go oczywiście jeszcze w Polsce z 1 funta + 0,50 funta opłaty rezerwacyjnej. Mój Mąż powtarzał: " w Anglii za funta nawet po mieście się nie jeździ, ale podrożuj, podróżuj, ja się będę przyglądał".
I co dało się? Dało się.....
W Londynie miałam być o 11 i byłam. Zostawiłam bagaż w przechowalni na dworcu i poszłam szukać autobusu City Sightseeing. Dzięki biletowi z Malty dostałam 10% zniżki i ruszyłam ogladać Londyn zpoziomu pietrowego autobusu.
Może to nie jest najlepszy sposób na zwiedzanie, ale wydawał mi się jedyny rozsądny w tak krótkim czasie.