W środę padało od rana, ale siedzenie w hotelu wydało mi się bez sensu tym bardziej, że samolot miałam dopiero wieczorem. Kurtka przeciwdeszczowa znów się przydała.
Deszcz był ciepły, więc spacer był przyjemny.....
Przed południem też, postanowiłam wrócić do miejsca, w którym będę mieszkać.... no, ale..... bez mapy... trochę na azymut, trochę w przeciwnym kierunku, trochę naokoło Doncaster, trochę się kręcąc..... dałam radę, a po drodze oglądałam to co napotkałam....
A na koniec poszłam na znany już mi obiad do sklepu Bhs.