Drugiego dnia wyjechaliśmy z New Jersey około południa, bo plan zakładał wieczorny spacer po mieście. W planie było też kilka punktów obowiązkowych, których zabrakło poprzedniego dnia – Central Park, The Metropolitan Museum of Art i rejs promem na Staten Island. Takie były plany, a wyszło jak wyszło – średnio na jeża.
Spacer po Central Parku był stanowczo za krótki. Najważniejszego miejsca, czyli The Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, odwiedzić się nie udało. Do strefy zero też żeśmy nie weszli - pomimo dobrych chęci. Udała się natomiast wycieczka promem na Staten Island. Trafiliśmy też na kolorową manifestację i „zlot policji” w Downtown. Tego dnia wszystko było inaczej niż w planowaliśmy, ale mimo wszystko całkiem ciekawe.
Szczegółowy opis znajdziecie tutaj, a tymczasem fotki…