Podróż Sidmouth i klify Wybrzeża Jurajskiego - "Piwna" wędrówka w górę i w dół



2009-04-18

Wydawałoby się, że jeżeli miejsce nosi nazwę Beer i leży w kraju anglojęzycznym, to na 99.9% musi mieć coś wspólnego z przemysłem piwowarskim. Nic bardziej mylnego, bo wioska ta, zamieszkała przez zaledwie 1300 mieszkańców, zawdzięcza swoją wdzięczną nazwę anglo-saksońskiemu słowu „bearu”, co oznacza gaj. Miejsce to historycznie było osadą przemytników, którzy chowali swoją kontrabandę w licznych, otaczających je jaskiniach. Z biegiem czasu jego mieszkańcy zaczęli imać się legalnych zajęć, tj. rybołówstwem i... produkcją koronek.

Beer od Sidmouth dzieli dystans około 16 kilometrów.  Dotarcie tam samochodem zajmuje zaledwie około 20 minut. Jest to jednak wersja dla mięczaków i nudziarzy, bo o wiele ciekawiej i przy okazji zdrowiej udać się tam na własnych nogach. Nam też opcja „20 minut” nie przypadła do gustu, także zaraz po śniadaniu (angielskim oczywiście), skierowaliśmy nasze kroki na wspomniany szlak Southwest Coast Trial, tyle że tym razem w kierunku wschodnim. Trasa jest bardzo ciekawa i malownicza, o czym można przekonać się oglądając zdjęcia, ale także może wydać się wyczerpująca dla niewyrobionych piechurów, bo teren kilka razy wznosi się, żeby później sięgnąć poziomu morza. Na pierwszy ogień poszło najwyższe Salcombe Hill (165 m n.p.m.),  później Dunscombe Cliff (152 m n.p.m.). Po tych odrobinę dwóch wyczerpujących górkach zeszliśmy w dolinę i pozwoliliśmy sobie na chwilę relaksu na plaży przy ujściu rzeki Weston (Weston Mouth).  Widać odpoczynek pomógł, bo bez problemu padł następny klif, był nim mierzący 154 m n.p.m. Coxe’s Cliff.  Mimo, że sił jeszcze nie brakowało, po ponownym osiągnięciu poziomu morza w Branscombe Mouth zatrzymaliśmy się w nadmorskiej kawiarni - była to ostatnia szansa na jakikolwiek posiłek w to popołudnie. O miejscu tym usłyszano w całej Wielkiej Brytanii w 2007, gdy w jego pobliżu, uszkodzony przez sztorm, osiadł na mieliźnie kontenerowiec MSC Napoli. Cześć ładunku wyrzuconego na brzeg, została splądrowana przez licznych (ok 200 osób) amatorów łatwego zysku. Łupem padło m.in. kilka skuterów BMW.

Ostatnim wyzwaniem dnia był stosunkowo niski (120m n.p.m.) w porównaniu z poprzednikami klif Beer Head, z którego można podziwiać pięknie położone Beer. Po samej wiosce nie pokręciliśmy się za długo, a to z powodu nieludzkich godzin odjazdu autobusu, którym planowaliśmy wrócić. Niemniej udało mi się pstryknąć kilka zdjęć w pośpiechu.

  • Salcombe Hill
  • Salcombe Hill
  • Schodząc z Salcombe Hill
  • Wieś angielska...
  • Perfekcyjnie przystrzyżone,
  • Wspinając się na Dunscombe Cliffs
  • Widok z Dunscombe Cliffs
  • Schodząc z Dunscombe Cliffs
  • Plaża przy Weston Mouth
  • Widok z Coxe's Cliff
  • Widok z Coxe's Cliff
  • Widok z Coxe's Cliff
  • Branscombe Mouth
  • Branscombe Mouth
  • Beer Head
  • Dochodząc do Beer
  • Dochodząc do Beer
  • Rzut oka w dół klifu
  • Schodząc z Beer Head
  • Beer
  • Beer - w oczekiwaniu na autobus
  • Beer - schodząc z klifu
  • Beer - Plaża i Beer Head
  • Beer - Plażowe domki
  • Beer - tradycje rybackie