Nieuchronnie zbliżał się czas powrotu z krainy fiordów i jezior. Zanim jednak na dobre zamnkiemy naszą skandynawską przygodę, czekała nas jeszcze przyjemność poznawania życia średniowiecznych wikingów w Danii, przechadzka po słynnym porcie w Kopenhadze i rzut okiem na jeszcze popularniejszą syrenkę, kontemplującą swój smutny los w blasku fleszy.
W celu ułatwienia podróży nowoczesnemu człowiekowi bardzo ambitni ludzie wybudowali most Oresund, który w imponujący sposób połączył dwoje sąsiadów Szwecję i Danię. Przyjemność sunięcia autem po asfalcie ponad wodami zatoki kosztuje zaledwie 43 euro, skraca czas podróży w porównaniu do promu i prowadzi wprost do Kopenhagi.
Za bazę noclegową wybraliśmy bardzo spokojne miasto Roskilde, na obrzeżach którego znajduje się słynne i bogate w eksponaty muzeum statków wikingów Vikingeskibsmuseet.
Około 1000 lat temu łodzie, które obecnie stanowią eksponaty muzeum temtejsi mieszkańcy wypełnili kamieniami i zatopili w ujściu fiordu, aby bronić dostępu do Roskilde. W latach 60tych XX wieku udało się wyłowić z dna zatoki pięć łodzi i zrestaurować na tyle, aby zrozumieć jak wikingowie budowali statki.
Muzeum także prowadzi warsztat, w którym buduje się repliki tychże statków tradycyjnymi metodami wikingów. Naprawdę nie używa się tam żadnych współczesnych narzędzi, a co ciekawe wiele z nich wygląda zupełnie tak samo jak dzisiaj. Na miejscu można też popłynąć repliką łodzi napędzaną własnymi mięśniami w towarzystwie innych trochę zdezorientowanych ochotników.
Pozostała część miasta to głównie deptak handlowy z uroczym rynkiem i monumentalną katedrą średniowieczną Roskilde Domkirke. Przechadzka po mieście połączona z wizytą w muzeum to doskonały czas na spędzenie dnia. Warto też skusić się na lody, które w Danii zawsze mile zaskakują rozmiarem i smakiem.
Materiał wideo: https://www.youtube.com/watch?v=H7fAmIqrd3o
Tekst skopiowany z bloga: http://wrozjazdach.blogspot.co.uk/2012/11/roskilde-kolebka-wikingow.html