11. września 2008 r.
Przedostatni wieczór w Toskanii, ostatnia wizyta w Piombino. Jak w żadnym miejscu Toskanii, byliśmy tutaj więcej niż jeden raz. Dzisiaj czas na pożegnalną kolację.
Po zachodzie słońca miasto odżywa. Mieszkańcy wychodzą z domów, spotykają się. Restauratorzy otwierają swoje lokale. Zapalają się światła. Słychać przyjazny gwar.
Spacerując szukamy odpowiedniej restauracji. Kuchnia ma być włoska, a najlepiej lokalna. W wąskiej uliczce znajdujemy sympatyczną tratorię. Stoliki ustawione są na ulicy, a kelner z ekspresją i całkiem niezłą angielszczyzną zachwala potrawy z lokalnych ryb. Do tego toskańskie wino i jesteśmy w siódmym niebie. Kierowca nie pije, zabiera ze sobą. Skosztuje w rezydencji.
Piękna jest Toskania i żal z niej wyjeżdżać.
Zainteresowanych Toskanią informuję, że na Kolumberze dostępne są też inne nasze relacje z tego samego cyklu pt.:
"Droga do Toskanii" pod adresem: http://kolumber.pl/g/69016-Droga%20do%20Toskanii
"Toskania: Florencja" pod adresem: http://kolumber.pl/g/144666-Toskania:%20Florencja oraz
"Toskania: W samym sercu" pod adresem: http://kolumber.pl/g/146713-Toskania:%20W%20samym%20sercu
Ciąg dalszy o Toskanii nastąpi wkrótce.