Dzień pierwszy.
Zwiedzanie Barcelony zaczęliśmy od La Rambli. Ktoś powie, że tam tłok, sami turyści, tandeta… A ja La Ramblę bardzo lubię, to takie prawdziwe serce Barcelony, a jej widowiskowość i barwność to puls miasta. Niespiesznie przemierzaliśmy całą La Ramblę od Font de Canaletes do pomnika Kolumba, po drodze odbijając nieco w bok by obejrzeć La Boqueria i Palau Guell. Przy Font de Canaletes, XIX-wiecznej fontannie-studni, znajduje się tabliczka informująca, że każdy, kto napije się z niej wody, zakocha się w Barcelonie i zawsze będzie tu wracał. Jestem najlepszym dowodem tego stwierdzenia bo kilka lat wcześniej piłem wodę z tej fontanny, pokochałem Barcelonę i wróciłem tu chętnie. By uczucie nie osłabło i tym razem się napiłem…Podróż Barcelona - historia pewnego meczu - La Rambla
2012-12-11