Na koniec pojechałem do Jedlinki, gdzie na skraju opuszczonego, starego sadu stoi cerkiew Opieki Matki Boskiej. W środku, podobno, znajduje się przepiękny rokokowy ikonostas. Podobno, bo mi nie było dane go obejrzeć. Problem z oznaczeniem dojazdu do cerkwi i możliwości ich zwiedzania na Słowacji jest duży. U nas wygląda to dużo lepiej. Przekonałem się o tym zwiedzając cerkwie i kościoły w Beskidzie Niskim położone tuż obok po polskiej stronie granicy (zapraszam do obejrzenia podróży ‘Beskid Niski – ocalić od zapomnienia…’).
Słońce, które dopiero teraz przebiło się przez chmury i smaczne jabłka z opuszczonego sadu trochę zrekompensowały złość z powodu zamkniętej cerkwi…