To był nasz przedostatni dzień w stolicy Katalonii. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od zobaczenia Pałacu Muzyki Katalońskiej, dalej powędrowaliśmy w kierunku Barri Gotic. Tego dnia słońce od rana było strasznie mocne, był to chyba najcieplejszy dzień naszego pobytu.
W dzielnicy gotyckiej, warto zobaczyć Katedrę św. Eulalii, ciężko było cokolwiek dostrzec, ze względu na światło prosto zza katedry.
Po spacerze w okolicy, postanawiamy pójść do słynnego Akwarium w Barcelonie. Dzień prędzej wieczorem chcieliśmy je zwiedzić jednak sprzedawca w kasie stwierdził, że nie zdążymy w 2 godziny zobaczyć wszystkiego, zdecydowaliśmy więc, że przyjdziemy właśnie dzisiaj. Zwiedzanie zajęło nam godzinę i 20 minut, ja wyszedłem z tego miejsca zawiedziony. Jedyne co zrobiło na mnie wrażenie to tunel, w którym nad głowa pływały nam rekiny. Moim zdaniem atrakcja nie warta swojej ceny.
Wracając przez port oglądamy Kolumnę Kolumba i przechodzimy w stronę Rambli. Uczuleni poprzednimi relacjami i wypowiedziami ludzi na różnych forach internetowych, postanawiamy tutaj uważać na wszystkie cenne rzeczy. Na szczęście nic złego się nam nie przytrafiło. Spacerujemy na targ La Boqueira, tutaj każdemu polecam kubeczek z owocami, kosztuje to w granicach 1 euro, a owoce są przepyszne.
Oglądamy też plac Reial i spacerujemy w stronę Ravalskiej Rambli, gdzie możemy znaleźć wielkiego kota. W okolicy polecam restaurację Fresco, płacimy 8 euro i jemy ile chcemy.
Na koniec dnia chcemy jeszcze wyjechać na wzgórze Tibidabo, tym razem trafiamy na strajk autobusowy. Po odczekaniu kilkudziesięciu minut przyjeżdża autobus, do którego ciężko wogóle było się wepchnąć, na szczęście udaje nam się to i docieramy do dolnej stacji kolejki Tibidabo. Okazuje się, że kolejka jest bardzo szybko zamykana i na szczycie mamy tylko pół godziny. Zwiedzamy szybko kościół, wyjeżdżamy windą na góre, wspinamy się na szczyt wieży, podziwiamy fantastyczną panoramę miasta i wracamy na dół. Trafiliśmy niestety na miesiąc, w którym park rozrywki jest już nieczynny, dlatego są takie problemy z kolejką.
Ostatniego dnia przed wylotem mieliśmy do wykorzystania, jeszcze po 2 bilety na metro, wybieramy się więc do Parku Industrial. Nie polecam jednak nikomu tego miejsca, wszędzie pełno kloszardów, zapach nieciekawy i jest strasznie brudno.
Podsumowując Barcelona mnie oczarowała, było to zdecydowanie najpiękniejsze miasto w jakim do tej pory byłem.
T'estimo Barca :)