Na mapie odległość ze Stirling do St. Andrews wydaje się niewielka. Tym razem droga bardzo nam się dłuży. Na miejsce dojeżdżamy przed zachodem słońca.
Saint Andrews to bardzo urokliwe miasteczko. W odległej przeszłości było siedzibą władz kościelnych. Dzisiaj słynie z prestiżowego uniwersytetu oraz pół golfowych. Niektóre rankingi wymieniają je jako czwarte najbardziej ulubione przez miliarderów miejsce na świecie (i pierwsze w Europie). My jednak nie napotykamy żadnego z nich.
To miejsce ma swój specyficzny klimat. Spacerując wąskimi uliczkami, pamiętającymi średniowiecze, nie zauważa się pośpiechu i codziennego zgiełku. Zastanawiamy się, gdzie podziali się mieszkańcy. Odpowiedź nasuwa się sama. Odpoczywają w pubach, kawiarniach i restauracjach. Znależć wolny stolik bez uprzedniej rezerwacji graniczy z niemożliwością. Po wielu próbach udaje nam się wreszcie wcisnąć do włoskiej sieciowej restauracji. Na jedzenie jednak nie możemy narzekać. W końcu należy nam się po długim dniu pełnym wrażeń.