24. czerwca 2011 r.
Chcemy zobaczyć Kurfürstendamm, ulicę która po wojnie stała się faktycznym centrum handlowym i finansowym Zachodniego Berlina, zwanym City West. Jedziemy metrem. Wysiadamy na stacji U-Bahn: Uhlandstraße. Wychodząc na Kurfürstendamm po przeciwnej stronie ulicy w oczy rzuca nam się Hotel Kempinski-Bristol. Mamy wybór: albo ulec owczemu pędowi i napić się kawy w zatłoczonej narożnej kawiarni hotelowej, albo wstąpić do "czekoladziarni" i zjeść w ciszy i spokoju pyszne ciastko (oczywiście z czekoladą). Wybieramy wariant ... drugi.
Dalej skręcamy w Fasanenstraẞe i podziwiamy zabudowę zacisznej uliczki, ale z najbardziej luksusowymi i najdroższymi sklepami Berlina. Ciekawe jak im idzie biznes, bo tłumów tutaj nie ma.
Na przedłużeniu Fasanenstraẞe, lecz po drugiej stronie Ku'damm znajdujemy pozostałości synagogi. Obecnie mieści się tu gmina żydowska. Wejście do budynku jest pilnie strzeżone i przechodzi się przez kontrolę osobistą, równie drobiazgową jak na lotnisku w Tel Awiwie. Pan pyta nas, skąd jesteśmy, a gdy słyszy, że z Polski, przepuszcza do środka. W budynku mieści się wystawa, małe muzeum, a na piętrze koszerna restauracja. Na obiad jeszcze za wcześnie, więc z żalem opuszczamy to miejsce.
Idąc wzdłuż Kurfürstendamm podziwiamy architekturę ulicy. Tutaj też "szklane domy", ale o jakieś 20-30 lat starsze niż na Potsdamer Platz. Docieramy do miejsca, gdzie powinien stać kościół Kaiser-Wilhelm-Gedächtniskirche. Rozglądamy się, i nie dostrzegamy charakterystycznej wieży. Jest za to coś na kształt biurowca. Okazuje się, że na czas remontu konserwatorzy w całości obudowali kościół specjalnymi płytami.
Na koniec odwiedzamy słynny dom towarowy KaDeWe, aby zrobić małe zakupy. Ceny są tu jednak bardziej niż szokujące. Za wełniany sweter sprzedawcy wystawili czterocyfrową cenę. Z czego ten sweter jest zrobiony ? Ze złota ? Wybieramy inny sklep.