Podróż Wyspy Eolskie 5, Ginostra - Pożegnanie z Pertuso



2012-06-13

Najpierw w porcie spotykam Stefano, który już wraca do Mediolanu. Czeka na łódź, która ma go zawieźć do Stromboli. Pytam o cenę – 40 euro! Rany boskie! Szczęście, że Giovanna i Monica poradziły mi ten wodolot!

Mimo silnego wiatru w nocy, który nie dawał mi spać (bałam się, że aliscafo, czyli wodolot ominie Ginostrę...) - jednak przypłynął. Członek załogi, kiedy powiedziałam, że płynę na Filicudi mruknął: no nie wiem, czy zdążymy...

Postanowiłam się nie przejmować...

(Dalszy etap w oddzielnej podróży Filicudi)

  • Rano, przed odjazdem
  • A Iddu sobie dymi
  • Już płyną po mnie...