Po przybyciu do Toskanii pierwsze kroki skierowaliśmy do Sieny, odwiecznej rywalki Florencji, pozostającej zawsze w cieniu swojej większej siostry. Sama podróż samochodem do Sieny niesie ze sobą sporo atrakcji. Droga wije się przez pagórkowaty region Chianti, którego zbocza zajmują winnice i gaje oliwne, a na szczytach rozsiadły się wioski i miasteczka.
Siena to przede wszystkim Campo, czyli główny plac w mieście. Bardzo nietypowy, bo w kształcie muszli, a do tego pochyły. Ku większemu zaskoczeniu w najniższym miejscu stoi Palazzo Pubblico, czyli ratusz ze swoją 102 metrową wieżą (Torre Mangia). Na Campo życie toczy się niespiesznie. Panuje leniwa atmosfera. Turyści rozsiedli się na nagrzanym toskańskim słońcem ceglanym placu i delektują się pizzą oraz otaczającym widokiem. Maj w Toskanii ma to do siebie, że jeszcze nikt nie szuka cieni i wszyscy cieszą się ciepłem nagrzanych kamieni.