Wczoraj w piątek, dotarłam na sam Gibraltar wraz z Shōgunem (Suzuki VanVanem). Dobrze, że miałam ze sobą trochę bagaży, gdyż wiało straszliwie, gdyby nie obładowany VanVan z pewnością wywiałoby mnie do Maroka
Był to wyjątkowy dzień, gdyż przekroczyłam półmetek podróży i teraz „wracam do domu”. Czeka mnie jeszcze drugie tyle kilometrów do przejechania, zapewne wiele przygód, bajkowych krajobrazów oraz mnóstwo wspaniałych ludzi do poznania.
News dzięki Samsung.