Podróż Irlandia zielona - Przejazdem przez deszcz



2006-06-20
Doolin opuszczaliśmy w deszczu. Trudno było złapać stopa, ale autobusów też nie było. W końcu złapaliśmy jakiegoś kierowcę, który ulitował się nad dwójką kompletnie już przemoczonych autostopowiczów i przewiózł ich niedaleko, ale jednak w miejsce, skąd łatwiej było złapać coś jadącego dalej... W Lisdoonvarnie byliśmy już tak zmarznięci, przemoczeni i zmęczeni, że dostaliśmy głupawki :) Ale finalnie udało się złapać kolejną okazję. Gdzie?...