Miasto Carmen i Don Juana, religijnych procesji ale i gorącego flamenco czy krwawej corridy. Nie dam rady opisać tego miasta, może zdjęcia oddadzą trochę tej atmosfery. Trzeba przyjechać choć na trzy noce. Dzień poświęcić na zwiedzanie, włóczenie się po wąskich uliczkach, z mapą czy bez i tak się zgubimy, a noce to też włóczenie ale po barach na starym mieście, knajpkach nad rzeką. Nocna Sevilla jest urzekająca. Możemy bez trudu trafić na flamenco, często urządzane w patio dla garstki turystów, tancerze na wyciągniecie dłoni, czujemy ich energię i zmęczenie. Zakaz fotografowania ;)