Z Barcelony pociągiem udałem się na wybrzeże Costa Brava do miejscowości Malgrad de Mar i tak zakotwiczyłem na tydzień.
Po kilku dniach lenistwa i nic nie robieniu w tym akurat jestem mistrzem udałem się promem do miejscowości Lloret de Mar
miałem cały dzień na zwiedzanie miasteczka zwiedziłem gotycki kościół z kolorowymi wieżami.Chodziłem też wokół prywatnego zamku z 1929 r.
ścieżka która otaczała zamek była przy samym urwisku i dostarczała naprawdę przepięknych widoków.
Popołudniu w oczekiwaniu na powrotny prom zjadłem tradycyjną Hiszpańską Paelle danie które polecam tym którzy do Hiszpanii się wybierają i nigdy nie jedli tego wspaniałego dania.
Powrót do hotelu był już około godziny 20 więc życie nocne dopiero się zaczyna.
Po kolacji postanowiłem zobaczyć jak bawią się ludzie wieczorem i muszę przyznać że nocne wojaże spełniły moje oczekiwania mnóstwo klubów i barów w których jest mnóstwo Holendrów i Anglików ale naszych też jest nie mało.
Dyskoteki w pianie mocne drinki szaleństwo do rana także następny dzień był ciężki i z bólem głowy.
W naszym hotelu zacząłem przeglądać ulotki i w ten sposób dowiedziałem się o słynnych fontannach w Barcelonie przedstawienie woda,muzyka,światło bardzo mnie zachęciło do zobaczenia tego spektaklu.
Następnego dnia rano plażowanie a popołudniu pociąg i kierunek Barcelona.
Wysiadka na dworcu i tak będąc kilka dni wcześniej zwróciłem uwagę że nad miastem śmiga sobie kolejka linowa i tak pod namową brata postanowiliśmy przejechać się w wagoniku i podziwiać panoramę miasta
dojście na górę z której startowała kolejka było ciężkie i mieliśmy spory kawałek drogi ale po długim marszu udało się jesteśmy przed kasą biletową.
Kupiliśmy bilety 8 euro od osoby i jedziemy dosyć dużo ludzi w wagoniku czuję się jak sardynka w puszcze ale widoki wspaniałe po 5 minutach przejazdu koniec trasy jesteśmy na wybrzeżu w porcie żeby wrócić z powrotem znów trzeba kupić
bilet za 8 euro myślałem że za tą cenę jedzie w dwie strony ale niestety myliłem się postanowiłem nie wracać kolejką zjechaliśmy windą w dół i po długim spacerze jesteśmy przy przystanku autobusowym i w końcu cel dzisiejszej podróży fontanny.
Po dotarciu na miejsce plac de Espanya widzimy mnóstwo mniejszych fontann i na środku jedna duża czekamy na spektakl równo o godzinie 20:30 zaczęła grać muzyka,woda podświetlana przepięknymi kolorami i mnóstwo ludzi którzy przyszli podziwiać ten wspaniały show.
Pociąg powrotny mieliśmy około 22:30 na fontannach byliśmy do ostatniej chwili później biegiem na metro dwie może trzy stację i przesiadka na pociąg do Malgrat kilka chwil czekania i jest pociąg już mieliśmy wsiadać gdy jakaś pani mówi coś do mnie po Hiszpańsku nie wiem jak to się stało ale zrozumiałem że to nie nasz pociąg że nasz się spóźni i mamy czekać.
Po paru minutach kolejny pociąg i sympatyczna kobieta pokazuje nam że możemy wsiadać.Ponad godzinę jazdy wieczornym pociągiem a że była to sobota do dużo młodzieży jechało na dyskoteki do Malgrat. Rum,wódka i inne specjały lały się strumieniami w pociągu nie wspomnę o hałasie Hiszpanie raczej cichym narodem nie są tak więc głowa mi pękała ale dojechaliśmy bezpiecznie do celu
Po kilku dniach lenistwa i nic nie robieniu w tym akurat jestem mistrzem udałem się promem do miejscowości Lloret de Mar
miałem cały dzień na zwiedzanie miasteczka zwiedziłem gotycki kościół z kolorowymi wieżami.Chodziłem też wokół prywatnego zamku z 1929 r.
ścieżka która otaczała zamek była przy samym urwisku i dostarczała naprawdę przepięknych widoków.
Popołudniu w oczekiwaniu na powrotny prom zjadłem tradycyjną Hiszpańską Paelle danie które polecam tym którzy do Hiszpanii się wybierają i nigdy nie jedli tego wspaniałego dania.
Powrót do hotelu był już około godziny 20 więc życie nocne dopiero się zaczyna.
Po kolacji postanowiłem zobaczyć jak bawią się ludzie wieczorem i muszę przyznać że nocne wojaże spełniły moje oczekiwania mnóstwo klubów i barów w których jest mnóstwo Holendrów i Anglików ale naszych też jest nie mało.
Dyskoteki w pianie mocne drinki szaleństwo do rana także następny dzień był ciężki i z bólem głowy.
W naszym hotelu zacząłem przeglądać ulotki i w ten sposób dowiedziałem się o słynnych fontannach w Barcelonie przedstawienie woda,muzyka,światło bardzo mnie zachęciło do zobaczenia tego spektaklu.
Następnego dnia rano plażowanie a popołudniu pociąg i kierunek Barcelona.
Wysiadka na dworcu i tak będąc kilka dni wcześniej zwróciłem uwagę że nad miastem śmiga sobie kolejka linowa i tak pod namową brata postanowiliśmy przejechać się w wagoniku i podziwiać panoramę miasta
dojście na górę z której startowała kolejka było ciężkie i mieliśmy spory kawałek drogi ale po długim marszu udało się jesteśmy przed kasą biletową.
Kupiliśmy bilety 8 euro od osoby i jedziemy dosyć dużo ludzi w wagoniku czuję się jak sardynka w puszcze ale widoki wspaniałe po 5 minutach przejazdu koniec trasy jesteśmy na wybrzeżu w porcie żeby wrócić z powrotem znów trzeba kupić
bilet za 8 euro myślałem że za tą cenę jedzie w dwie strony ale niestety myliłem się postanowiłem nie wracać kolejką zjechaliśmy windą w dół i po długim spacerze jesteśmy przy przystanku autobusowym i w końcu cel dzisiejszej podróży fontanny.
Po dotarciu na miejsce plac de Espanya widzimy mnóstwo mniejszych fontann i na środku jedna duża czekamy na spektakl równo o godzinie 20:30 zaczęła grać muzyka,woda podświetlana przepięknymi kolorami i mnóstwo ludzi którzy przyszli podziwiać ten wspaniały show.
Pociąg powrotny mieliśmy około 22:30 na fontannach byliśmy do ostatniej chwili później biegiem na metro dwie może trzy stację i przesiadka na pociąg do Malgrat kilka chwil czekania i jest pociąg już mieliśmy wsiadać gdy jakaś pani mówi coś do mnie po Hiszpańsku nie wiem jak to się stało ale zrozumiałem że to nie nasz pociąg że nasz się spóźni i mamy czekać.
Po paru minutach kolejny pociąg i sympatyczna kobieta pokazuje nam że możemy wsiadać.Ponad godzinę jazdy wieczornym pociągiem a że była to sobota do dużo młodzieży jechało na dyskoteki do Malgrat. Rum,wódka i inne specjały lały się strumieniami w pociągu nie wspomnę o hałasie Hiszpanie raczej cichym narodem nie są tak więc głowa mi pękała ale dojechaliśmy bezpiecznie do celu