W sumie to Lozanna nie kojarzyła mi się z niczym poza tym, że mieszkał tam przez jakiś czas Mickiewicz i napisał Liryki lozańskie. Pojechałam tam głównie dlatego, że pociągiem to też stosunkowo blisko z Fryburga, a jest to już nad Jeziorem Genewskim, które bardzo chciałam zobaczyć. Warto było! Widok na jezioro i miasto, jaki ukazuje się oczom turysty, gdy pociąg wyjeżdża z ostatniego tunelu przed Lozanną, jest naprawdę zapierający dech w piersiach - niestety nie byłam przygotowana na taką atrakcję i nie udało mi się tego uwiecznić na żadnej fotce.
Z dworca najpierw skierowałam się pod górkę do katedry znajdującej się na wzgórzu, skąd rozpościera się widok na miasto. Przyznam, że taki spacerek w pełnym słońcu był dość mocno męczący, bo stromo było... Potem krótki spacer, już przyjemniejszy bo w dół, po starówce, a dalej już tylko lody nad jeziorem.
To był mój pierwszy pobyt w Szwajcarii, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w maju znów będę we Fryburgu i może tym razem uda mi się zobaczyć coś z tych pięknych górskich widoków, które uwiecznił na swoich zdjęciach damianom78 :)