Z Opola pojechaliśmy do Cieplic nad Metują. To małe czeskie miasteczko, zagubione w Sudetach. Kocham klimat czeskiej prowincji, tę niespieszność życia, to leniwe, pozłacane piwem trwanie :-). W Cieplicach zamieszkaliśmy u Marii i Ludovita Karvaiów. Maria jest Polką, wyszła za mąż za słowackiego Węgra, i od czterdziestu kilku lat mieszkają w Czechach. Ot taka wspólna Europa ;-). I jak oni to wyczuli kilkadziesiąt lat temu? :-). Ta część relacji z Cieplic jest poświęcona kotom . Maria dokarmia je jak może, z ich skromnych emerytur ;-). My też mamy pewien wkład w dożywianie cieplickich kotów :-).