Wyjeżdżając wiem, że kiedyś znów tu powrócę. Bo dla mnie Asyż jest miejscem zaczarowanym, miejscem pełnym tajemniczości, wiary i wytchnienia... :)
Ale w najskrytszych marzeniach nie myślałam, że stanie się to już po paru miesiącach. W maju wracając z rzymskich uroczystości wstąpiliśmy na kilka godzin - ja po raz kolejny, Małżonek po raz drugi, a Młody (najszczęśliwszy) po raz pierwszy i już zapowiedział, że nie ostatni. W związku z tym oczywiście musieliśmy odwiedzić te najważniejsze miejsca - Porcjumkula, Bazylika św. Franciszka i św. Klary. Wstąpiliśmy też na dłużej do Chiesa Nuova - do Kościóła wzniesionego w 1615 r. niedaleko Piazza del Comune w miejscu, gdzie stał rodzinny dom św. Franciszka.
Nie dane nam było spokojnie pospacerować po uliczkach, ponieważ tego dnia poza nami było tu tysiące innych osób powracających z Rzymu. Dla polskich pielgrzymów odbyła się msza św. w Santa Maria degli Angeli, którą koncelebrowało 40 księży.
Na koniec wypada tylko powiedzieć - jeszcze tu wrócimy!
Ale w najskrytszych marzeniach nie myślałam, że stanie się to już po paru miesiącach. W maju wracając z rzymskich uroczystości wstąpiliśmy na kilka godzin - ja po raz kolejny, Małżonek po raz drugi, a Młody (najszczęśliwszy) po raz pierwszy i już zapowiedział, że nie ostatni. W związku z tym oczywiście musieliśmy odwiedzić te najważniejsze miejsca - Porcjumkula, Bazylika św. Franciszka i św. Klary. Wstąpiliśmy też na dłużej do Chiesa Nuova - do Kościóła wzniesionego w 1615 r. niedaleko Piazza del Comune w miejscu, gdzie stał rodzinny dom św. Franciszka.
Nie dane nam było spokojnie pospacerować po uliczkach, ponieważ tego dnia poza nami było tu tysiące innych osób powracających z Rzymu. Dla polskich pielgrzymów odbyła się msza św. w Santa Maria degli Angeli, którą koncelebrowało 40 księży.
Na koniec wypada tylko powiedzieć - jeszcze tu wrócimy!