Bolgheri leży na trasie z Florencji do Piombino, trzeba zjechac z autostrady i przejechać fantastyczną aleją cyprysową (niestety nie mam jej zdjęć). Jak już wpomniałam, aparat leżał jeszcze wtedy głęboko w torbie.
Właściwie jest to kilka uliczek, sennych i cichych.
To moje pierwsze spotkanie z takimi miejscami we Włoszech. Zupełne zaskoczenie.
Ale nawet po latach, zapiera dech, jak przebywa się w takich miejscach.
Brak krzyklowych kolorów, cisza, spokój, piano,piano, piano...
Tam można usłyszeć własne myśli.