Przed meczem finałowym od popołudnia w Lloret można było wyczuć nadchodzące finały. Flagi na policzkach, stroje w barwach narodowych, okrzyki. Po meczu było tego jeszcze więcej! Hiszpanie mają wyjątkowy temperament! Na głównej ulicy było żółto-czerwono. Wtedy dopiero miałam możliwość zobaczyć kilku prawdziwych Hiszpanów. Na co dzień nie było widać miejscowych. Nie miałam przy sobie niczego do rejestrowania pięknych chwil. Rzuciłam się w wir tańców, owijana w hiszpańskie flagi, krzycząc ‘Viva Espana’ i śpiewając kilka słów, których już nie pamiętam nauczonych przez starszego od siebie o 40 lat Hiszpana.
Podróż Hiszpańskie żądze. - Finały
2010-07-11