Podróż 5 procent Chorwacji - Wodospady Krka



Park Narodowy rzeki Krk jest niewątpliwie największa atrakcją tej części Chorwacji. Mimo to długo zastanawiałem się czy tam pojechać. To co mnie zniechęcało to tłumy turystów w sezonie i miałem wątpliwości czy z Lenką dam radę zobaczyć cokolwiek. Na szczęście zdecydowałem się.

Wybrałem wariant dotarcia do wodospadów (Skradiński Buk) ze Skradinu. W przewodnikach jest to opisane jako wejście 2. Z resztą zrobiłem tak jak zachwalał Kuniu_ock (dzięki i pozdrawiam). W skradinie można zaparkować i przesiąść się na statek, który zawiezie nas do parku. Rejs jest w cenie biletu wstępu do rezerwatu (95 kun/os). Z biletem dostajemy mini przewodnik (może być też po polsku). Statek odpływa o pełnej godzinie, a podróż trwa ok 20 min. Docieramy do wejścia do Parku Narodowego poniżej największego w tej części wodospadu - Skradińskiego Buka. Tuż za bramką istny obłęd - kłębowisko ludzi, wrzaski dzieci, zewsząd dochodzący zapach grillowanych pstrągów. No nic trzeba przełknąć tą żabę. Slalomem omijamy ręczniki i ubrania porzucone na ziemi. Tutaj jest miejsce w którym można się wykąpać, z czego korzysta cała masa ludzi. My wybieramy się na spacer, tak jak prowadząwytyczone ścieżki w tej części parku. Schodami wspinamy się na kolejne kaskady podziwiając widoki. Okazało się że większość turystów zadowoliła się widokiem Skradińskiego Buka od dołu i kąpielą w wodach Krka. Górną część wodospadów zwiedza się po drewnianych platformach. Ścieżka jest zacieniona, panuje duża wilgotność i pachnie tak jak w ZOO u krokodyli.

Po powrocie w najniższą część wodospadów również my z wielką ochotą wskakujemy do wody. Odpoczywamy siedząc na półkach skalnych po szyję w przyjemnie ciepłej i dla odmiany słodkiej wodzie. Sielankę kończy nieoczekiwany gość. Przypłynęła do nas żmija, długości ok 40 cm. Najwyraźniej staliśmy na obranym przez nią kierunku, bo za nic nie chciała nas wyminąć. Musiałem ją złapać i odrzucić, żeby zmieniła kierunek. Dziewczyny uciekły z wody, tylko Lenka była wyraźnie zaciekawiona: "A co to? A co to?" - "Żmija, córciu" :)

Popołudniu wyraźnie się przeludniło. Mimo obaw warto było przyjechać tutaj. Jest to miła odmiana dla spiekoty panującej na wybrzeżu, no i ta soczysta zieleń. Taka oaza pośród kamienistych gór, porośniętych głównie zakurzonymi oliwkami.

Również w Skradinie warto zatrzymać się na chwilę. Cieche i spokojne miasteczko, z popularną mariną, przyjemnymi restauracyjkami. Szczególnie przyjemnie jest późnym popołudniem, jak wszystko skąpane jest w ciepłym, żółto - pomarańczowym słońcu. Turyści zwalniają, przysiadają. Skradin opuszczamy po zmroku. To był piękny dzień. To był bardzo udany urlop.

 

 

  • Kapiel w Krka
  • Skradiński Buk
  • Krka
  • Kaskady na Krka
  • Krka
  • Stary młyn
  • Wodospad
  • Kaskady
  • Skradin
  • Nabrzeże w Skradinie