Dziś ostatni dzień marzeń, jutro ruszamy i marzenia staną się rzeczywistością...
Rano lecimy do Mediolanu, tam zostawimy bagaże w przechowalni i ruszamy na kilkugodzinny spacer po mieście. Potem jedziemy pociągiem do Bergamo, gdzie nocujemy w Central Hostel. W sobotę rano ... lecimy na Lampeduzę ...
Odpukać, wszystko się układa coraz lepiej. Prognoza pogody poprawiła się, trzy dni z deszczem, które zapowiadano jeszcze wczoraj odsunęły się na po naszym pobycie. Na wyspie nie ma ani jednego imigranta. W sobotę kończy się festiwal O Scia'. Zdrowie mojego taty, o które tak się martwiłam bardzo się poprawiło...
Z podróży w marzeniach czas przejść do podróży realnej, dlatego tu kończę, a jutro opublikuję podróż Lampedusando 2. Zapraszam również wszystkich do czytania mojego bloga z podróży na www.jedziemynasycylie.pl. Oczywiście, pisać będę w miarę dostępu do internetu.
Kończy się sen, zaczyna jawa...