Na drugi dzień, który pogodowo zapowiadał się znacznie lepiej wybrałem się w kierunku Bangor. Punktem nr jeden miał być most Menai łączący miasto z wyspą Anglesay, która od stałego lądu oddzielona jest wąską cieśniną zwaną Menai Strait.
Samo miasto Bangor niestety nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Najciekawszym i najsłynniejszym budynkiem jest uniwersytet, a ciekawym miejscem jest molo.
Wróćmy do mostu. Most jest konstrukcją kamienno stalową i bardzo przypomina most na Manhattanie. A co ciekawe jest, że ten most jest przedstawiony na rewersie jednofuntowej monety.Zaraz za mostem znajduje się miasto o nazwie Menai Bridge.
Żeby nie było, most najpierw przeszedłem.
ISLE of ANGLESEY
Pierwszym miejscem w jakie dotarłem była mała miejscowość o najdłuższej nazwie...