Korfu. Kerkyra. Zielona wyspa na morzu jońskim. Pierwszy raz zobaczyłam ją w końcu września. Puste plaże, za delikatną mgiełką przesłaniającą horyzont brzegi Albanii. Widziałam rwące potoki, w które nagle podczas ulewnego deszczu zamieniają się strome uliczki wiosek w górach, wysychające równie nagle w ciągu pół godziny. Unoszące się po deszczu chmury pary znad zielonych gajów oliwnych i piniowych, niesamowite kolory mokrych dachów pokrytych czerwonymi dachówkami. Na wielkich drzewach tysiące malutkich pomarańczowych kuleczek - kumkwat, przerabiany na wyspie dosłownie na wszystko: nalewki, konfitury, mydełka.