Recepta na Paryż jest banalnie prosta, a całe przygotowanie ciasta nie zajmuje więcej niż kilka chwil. Do wysokiej miski wrzucamy kawałek elegancji starej francuskiej arystokracji, kawałek luzu odzieżowego paryskiego metra, szczyptę markowych ciuszków od Vuittona i kilka barwnych ludowych afrykańskich i azjatyckich strojów z przedmieść. Dokładnie mieszamy. Przesiewając jak mąkę dorzucamy kawałek Sacré-Coeur z każdą kroplą deszczu bielszej bazyliki górującej nad miastem z Montmartre. Potem czarno-białe fotografie Roberta Doisneau i troszkę zieleni drzew znad Sekwany przy Trocadéro, jakby wyrwanych z obrazów Claude’a Monet. Łyżeczka akordeonu z piosenek Edith Piaf do smaku, szczypta Jacquesa Préverta, gdy pisał o Marché des Oiseaux, szczypta Danaidy Augusta Rodina. W osobnej misce ubić na sztywno kolorowe stateczki puszczane przez dzieci w Jardin de Luxemburg, dodać z dwie Framboises (babeczka z malinami na wierzchu) z pobliskiej boulangerie-pâtisserie, bilet na Traviatę do Opéra Garnier i widok na Île-de-Cité i Notre-Dame z pokładu bateaux-mouche. Połączyć wszystkie składniki. Dorzucić garść składników z Quartier Latin: owoce morza z Chez Clément, albo zupę serową z Atlas, ręcznie robioną
Podróż spacer po paryżu - recepta na paryż
2010-03-12
Recepta na Paryż jest banalnie prosta, a całe przygotowanie ciasta nie zajmuje więcej niż kilka chwil. Do wysokiej miski wrzucamy kawałek elegancji starej francuskiej arystokracji, kawałek luzu odzieżowego paryskiego metra, szczyptę markowych ciuszków od Vuittona i kilka barwnych ludowych afrykańskich i azjatyckich strojów z przedmieść. Dokładnie mieszamy. Przesiewając jak mąkę dorzucamy kawałek Sacré-Coeur z każdą kroplą deszczu bielszej bazyliki górującej nad miastem z Montmartre. Potem czarno-białe fotografie Roberta Doisneau i troszkę zieleni drzew znad Sekwany przy Trocadéro, jakby wyrwanych z obrazów Claude’a Monet. Łyżeczka akordeonu z piosenek Edith Piaf do smaku, szczypta Jacquesa Préverta, gdy pisał o Marché des Oiseaux, szczypta Danaidy Augusta Rodina. W osobnej misce ubić na sztywno kolorowe stateczki puszczane przez dzieci w Jardin de Luxemburg, dodać z dwie Framboises (babeczka z malinami na wierzchu) z pobliskiej boulangerie-pâtisserie, bilet na Traviatę do Opéra Garnier i widok na Île-de-Cité i Notre-Dame z pokładu bateaux-mouche. Połączyć wszystkie składniki. Dorzucić garść składników z Quartier Latin: owoce morza z Chez Clément, albo zupę serową z Atlas, ręcznie robioną
Recepta na Paryż jest banalnie prosta, a całe przygotowanie ciasta nie zajmuje więcej niż kilka chwil. Do wysokiej miski wrzucamy kawałek elegancji starej francuskiej arystokracji, kawałek luzu odzieżowego paryskiego metra, szczyptę markowych ciuszków od Vuittona i kilka barwnych ludowych afrykańskich i azjatyckich strojów z przedmieść. Dokładnie mieszamy. Przesiewając jak mąkę dorzucamy kawałek Sacré-Coeur z każdą kroplą deszczu bielszej bazyliki górującej nad miastem z Montmartre. Potem czarno-białe fotografie Roberta Doisneau i troszkę zieleni drzew znad Sekwany przy Trocadéro, jakby wyrwanych z obrazów Claude’a Monet. Łyżeczka akordeonu z piosenek Edith Piaf do smaku, szczypta Jacquesa Préverta, gdy pisał o Marché des Oiseaux, szczypta Danaidy Augusta Rodina. W osobnej misce ubić na sztywno kolorowe stateczki puszczane przez dzieci w Jardin de Luxemburg, dodać z dwie Framboises (babeczka z malinami na wierzchu) z pobliskiej boulangerie-pâtisserie, bilet na Traviatę do Opéra Garnier i widok na Île-de-Cité i Notre-Dame z pokładu bateaux-mouche. Połączyć wszystkie składniki. Dorzucić garść składników z Quartier Latin: owoce morza z Chez Clément, albo zupę serową z Atlas, ręcznie robioną