Niewielkie miasteczko w górach niedaleko Heraklionu. Spokojne, ciche, senne, otoczone winnicami i gajami oliwnymi. Mnóstwo zieleni, zadbane ogródki, wąskie i strome uliczki. W centrum miasta, pod ogromnym drzewem ( platan???) siedział ksiądz w otoczeniu mieszkańców, sączył wraz z nimi coś ze szklanki, rozmawiał, odpoczywał... Widok bardzo uspokajający, taki pogodny, serdeczny i życzliwy. Odpowiada mi taka atmosfera. Może jeszcze kiedyś tam wrócę?