Ostatniego dnia znowu mieliśmy parę godzin wolnego, bo autokarowa część wycieczki już wyjechała do Polski.
Pojechaliśmy na spacer po Montmartre. Obejrzeliśmy Bazylikę Sacre Coeur, mama wypiła kawę w Czarnym Kocie, byliśmy pod Moulin Rouge. Mam nawet swój porret narysowany przez paryskiego malarza.
No i znowu było mało czasu. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócimy do Paryża już sami, nie ze zorganizowaną wycieczką. Wycieczki indywidualne są ciekawsze.