Podróż Wyspa Afrodyty 2008 - Famagusta



 To miejsce zrobiło na nas zdecydowanie największe wrażenie. Niby ta sama wyspa, niby niedaleko od gwarnej od turystów Larnaki czy Limassol, ale jednak już po drugiej stronie granicy, już bardziej wschodnie, i - jak dla nas - bardziej klimatyczne. Nie wiem, czy najistotniejsze w kreowaniu tego wrażenia były tureckie knajpki z aromatyczną herbatą w małych filiżankach i daniami z baraniny. Czy też byli to tambylcy, podobni, ale jednak inni - mniej turystycznie zorientowani, chętni do rozmowy... (ujął nas właściciel małego sklapiku przy placu w centrum pytający o rodzinę, przesyłający pozdrowienia dla bliskich... Tak jakby to czy coś u niego kupimy było najmniej istotną sprawą na świecie. No i oczywiście zostawiliśmy u niego najwięcej grosza :) ). A może to kwestia niezwykłości zabytków, a właściwie pozostałości po dawnych świetnych budowlach. Z jednej strony ruiny "naszych" kościołów, które znajdują się tu na każdym kroku, lekko przygnębiały. Ale z drugiej, w tym akurat miejsu - po prostu pasują! A już katedra Św. Mikołaja "przerobiona" na meczet to po prostu architektoniczny majstersztyk i dowód na przenikanie się i ekspansję religii.

  • Famagusta
  • mury miejskie
  • Famagusta
  • Meczet Lala Mustafa Pasa
  • Meczet Lala Mustafa Pasa
  • Meczet Lala Mustafa Pasa
  • zrujnowane zabytki gotyckie
  • pozostałości po kościele
  • hotel w "strefie zakazanej"
  • strefa buforowa między częścią turecką i grecką
  • budynki w strefie zamkniętej
  • budynki w strefie zamkniętej