W Bydgoszczy byłem tak dawno ,że pozostał mi w pamięci sam fakt pobytu. Sprawdziłem w internecie ,co warto zobaczyć i poradziłem się kolumberki mieszkanki Bydgoszczy ,gdzie wart pójść, mając do dyspozycji tylko 2 godziny. ”Padło” na Wyspę Młyńską i starówkę. Mnie ciągnęło do ogrodu botanicznego przy Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego, bo do tego na terenie Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku było ciut daleko. Ale zdarzenia tak się potoczyły .że znalazłem się na starym mieście. Urok starówki stanowi obok pięknych budynków szum spiętrzonej wody, liczne jazy i śluzy, mosty, groble, wielość nadbrzeży i bulwarów. Wiele z zabytkowych obiektów zbudowanych jest tuż nad Brdą, niejako „kąpie” się w rzece. Stanowi to o niepowtarzalności bydgoskiej starówki. Widać jeszcze, ponad półwiekowe zaniedbania w odnawianiu budynków. Potrwają jeszcze jakiś czas, ale później będzie tu jeszcze ładniej. Dzień był słoneczny i piekielnie zimny , wietrzny. Lubię fotografować ludzi ,ale wszystkich wymiotło. Byli tylko ci co musieli-i jeden golas ,który robił wygibasy na linie nad wodą. Oto moja pobieżna relacja ze starego miasta. 3.11.2009 r