Do Kopenhagi także trafiłam 'przypadkiem' w sierpniu 2007 - analogicznie jak z Amsterdamem - było wolne miejsce w samochodzie, jak mój ojciec jechał tam do pracy:). Rower także trafił na tira, więc na miejscu mogłam korzystać z dobrodziejstw wspaniałych dróg rowerowych Kopenhagi (bywały szersze niż pasy dla samochodów!).
Ale do Kopenhagi można także inaczej udać się z rowerem... wsiadamy w pociąg do Świnoujścia, a w Świnoujściu wieczorem (ok 19) wsiadamy na prom prosto do Kopenhagi, gdzie jest specjalna przechowalnia dla rowerów (dużo ich było!).
Prom płynie cała noc, nie mam pojęcia ile kosztuje, ale to można bez problemu sprawdzić. Można sobie także wynając kajutę z 4 łóżkami (czyli wynajmujemy ją dla 2 osób, płacimy za 2 osoby, a miejsc do spania mamy 4 :P).
Chciałabym właśnie w ten sposób w tym roku udać sie do Kopanhagi, ale nie wiem czy fundusze na to pozwolą :(.
Tradycyjnie zapraszam na moją foto-podróż po Kopanhadze (tutaj także jeździłam sama)
Niestety Kopenhaga jest BARDZO drogim miastem, dlatego najlepiej poszukać jak najtańszego noclegu w Internecie (taniego nie znajdziemy na pewno). Ale jest naprawdę pięknym miastem, które warto zobaczyć.