W październiku 2006 pojechaliśmy do Budapesztu. Miasto ciekawe i piękne(choć w porównaniu z Pragą zaniedbane), nostalgiczna C.K.metropolia z rozmachem, zatopiona jednak we wspomnieniach dawnej chwały. Dzień przed naszym przyjazdem doszło w Peszcie do potężnych antyrządowych zamieszek, po ujawnieniu słów węgierskiego premiera Gyurcsanya. Przez tych 5 dni naszego pobytu parlament przypominał oblężoną twierdzę, otoczoną przez rozgorączkowanych i rozpolitykowanych manifestantów. Podróż podzieliłem na kilka sekwencji.