Tym razem chciałem zaproponować spacer po najładniejszej – moim zdaniem;-) – dzielnicy Warszawy – Saskiej Kępie. Mimo bliskości centrum, Saska Kępa była włączona do Warszawy dopiero w 1916 r. Do tego też czasu, zgodnie z carskim ustawodawstwem, na terenie wsi mogły istnieć tylko drewniane domy. Do dziś pozostał jeden z nich. I to w zasadzie najstarszy obiekt. Sasów, czyli Holendrów, którzy osuszali tutejsze podmokłe tereny (najniżej położony fragment Warszawy) już nie ma, ale Kępa, czyli zbiorowisko zieleni została :-). Dzielnica, która ma swój klimat i specyfikę, która od bez mała dziewięćdziesięciu lat przyciągała ludzi kultury, nauki i drobnego biznesu (szczególnie w PRLu), o której śpiewano i którą usiłowano zmienić, lokując osiedla ‘robotnicze’, by pozbawić ją burżuazyjno – drobnomieszczańskiego charakteru (za ‘Kalendarzem ‘Stolicy’ Warszawa, 1966) ;-). To także dzielnica lubiana przez cudzoziemców - tu ma siedzibę kilka ambasad i Liceum Francuskie im. Rene Gościnnego. Z kolei ostatnie lata to niebywały rozwój ... gastronomii oraz nowych osiedli. I wreszcie to nasze miejsce (moje z wyboru) :-).