Podróż Ameryka.....Ameryka........Ameryka......... - Pierwszy dzień w Nowym Jorku. 14.09.2008 r.



Dostałam zaproszenie od przyjaciól Jadzi i Szczepana do odwiedzenia ich w Stanach. To co mi pokazali przez zaledwie 2 tygodnie września i to co przeżyłam, starczyłoby na wypełnienie wrażeniami, co najmniej jednego roku.

 

 Do Nowego Jorku jedziemy pociągiem. Pociąg klimatyzowany, przyciemnione szyby, wyciszony. Jednym słowem , komfort. No i niech komuś nie przyjdzie czasami do głowy schować bilet do kieszeni. Kłopoty murowane. Na oparciach foteli są specjalne zaczepy, gdzie należy wsunąć bilet. Konduktor zabiera je i wkłada inne kwitki, które też zabiera pod koniec podróży.

 

Wysiadamy na stacji Penn Station w samym środku Manhattanu i przesiadamy się do metra. W metrze rozkładam plan Nowego Jorku, żeby popatrzeć na to mnóstwo kółek, którymi pozaznaczałam miejsca, które chciałabym odwiedzić. Natychmiastowa reakcja współpasażerów, oferują mi pomoc. Niesamowite!

 

Wysiadamy na ostatniej stacji South Ferry na samej krawędzi Manhattanu. Dochodzimy do  nabrzeża, skąd w oddali widać Liberty Island ze Statułą Wolności i Ellis Island , gdzie było na przełomie XIX i XX wieku centrum przyjmowania imigrantów. Nie płyniemy na wyspy, duże kolejki do taksówek wodnych, a nam szkoda czasu na stanie w nich. Może innym razem.

 

Obok w Battery Park cokół z orłem amerykańskim i dwa rzędy olbrzymich granitowych tablic z nazwiskami żołnierzy, którzy zginęli w wodach Atlantyku, podczas II wojny światowej. W parku jest wiele pomników. Idziemy w kierunku kuli, a raczej tego co z niej zostało. Wokół wetknięte w ziemię flagi amerykańskie. Robi się nam smutno.

  • Manhattan, Promenada nad Hudson River
  • Liberty Island i Ellis Island
  • Manhattan. Baterry Park
  • Manhattan. Battery Park
  • Manhattan. Battery Park
  • Manhattan. Battery Park