Podróż Iran cz.3 Shiraz - Przyjeżdżamy do Shiraz



 Shiraz to kolejne miasto,które odwiedziliśmy w Iranie.Leży  na pustyni  ,920 km  na południe od Teheranu .Bardzo chciałam je zobaczyć ,bo kojarzył mi się z pysznym australijskim winem.Do Shiraz dotarliśmy klimatyzowanym autokarem,podziwiając po drodze piękne  irańskie krajobrazy i wznosząc się na wysokość ponad 1400 metrów n.p.m.

Mimo iż miasto leży u podnóża gór Zagroz, przywitał nas ogromny upał.Na dworcu wynajęliśmy taksówkę i zaczęliśmy poszukiwania hotelu.Była sobota,okazało się,że trafiliśmy  na dzień , w  którym przypada rocznica śmierci Chomeiniego.W Iranie piątek to  też wolny dzień, więc wpadliśmy na całego.Ponieważ naród ten uwielbia podróżować, hotele były oblężone.

W końcu udało nam się wynająć pokoik w nie najlepiej wyglądającym hotelu.Pokój był ciasny,ciemny i małe okienko  miał prawie pod sufitem.Gdyby nie klimatyzacja,pewnie byśmy się tam szybko udusili.Internet był tylko  w  recepcji.Nad łóżkiem wisiał koszmarny telewizor z którego rozbrzmiewały słowa Chomeiniego i leciała upiorna muzyka.Cały hotel wypełniony był ludźmi,słychać było wrzeszczące dzieci i trzaskanie drzwiami.Żeby zupełnie nie zwariować postanowiliśmy poszukać restauracji.Na zewnątrz panował upał nie do opisania, a restauracji ani śladu.W końcu ktoś skierował nas w jakąś wąską uliczkę.Trafiliśmy do prawdziwej perskiej  knajpy.Dostaliśmy kartę z menu,w którym drobnymi robaczkami zapisane było….no właśnie sęk w tym,że nie wiedzieliśmy co.Perskiego się nie uczyliśmy.

Długo nikt z obsługi do nas nie podszedł,bo nikt nie znał angielskiego,a my wyraźnie się wyróżnialiśmy.Wokół było sporo pięknych,młodych kobiet palących shiszę.W końcu zlitował się jakiś młody człowiek i zapytał po angielsku,co chcemy zjeść,polecił  nam jakieś irańskie danie,a potem poszedł szukać kelnerki.Nie pamiętam,co było na tym talerzu,ale jakaś zupa.Usilnie myślałam z czego ją zrobiono,ale lepiej jak się za dużo nie myśli .Zapłaciliśmy tumanami i wyszliśmy z tego bardzo orientalnego miejsca.Kupiliśmy soki i wróciliśmy do hotelu.Postanowiliśmy sobie dać spokój ze zwiedzaniem.Dobrze,że  był prysznic,bo pewnie padlibyśmy trupem.

Shiraz to dawna stolica Persji,jak wyczytałam to miasto  wina,róż,poetów i słowików.Jak mieliśmy się okazję przekonać  wina nie ma i picie jest zabronione,słowików nie słychać bo ich  nie ma,róż też było niewiele,a poeci dawno powymierali razem ze słowikami.Mimo to miasto pozostało ważnym ośrodkiem kulturalnym Iranu.

Rano udaliśmy się na zwiedzanie  centrum.Byłam rozczarowana,miasto nie powaliło mnie na kolana,ale upał prawie tak.Niektórzy mówią,że to najpiękniejsze z miast Iranu,ale ja tej opinii nie podzielam.Shiraz jest pięknie położony,ma swój klimat,to jest niezaprzeczalne.Kiedyś było otoczone winnicami,dzisiaj nie ma po nich śladu,ale podobno  w domach produkuje się wino,oczywiście nielegalnie.Ale to tylko słuchy… chociaż nie bardzo wierzę ,że w tym kraju można żyć na trzeźwo.

 Wielu miejsc nie zobaczyliśmy z powodu upału.Duże wrażenie robi twierdza Karima Khana ,ale tylko na zewnątrz,kiedyś była więzieniem Pahlavich,dzisiaj można ją swobodnie zwiedzać ,wnętrze już nie powala.Ciekawostką   budowli jest jedna krzywa baszta.Na dziedzińcu jest fontanna i park z drzewami cytrusowymi.

Piękne są  meczety oraz liczne muzea.Najbardziej odwiedzane i kultowe są  grobowce –ogrody największych poetów Iranu Hafeza i Sadiego.Wśród zieleni,ciszy i spokoju ludzie czytają i recytują wiersze o życiu,miłości i przemijaniu.Ogrody zwłaszcza wieczorem wypełniają się ogromną  ilością młodych ludzi. Hafez żył w XIV wieku,pisał między innymi wiersze o winie-jakoś to wtedy było możliwe-). Z Shiraz pochodzi gatunek winogron do tej pory używany i ceniony na świecie przez producentów.

 

Postanawiamy zwiedzić słynne ogrody Eram.Naczytałam się,jakie to cudo i nie mogłam się doczekać, kiedy zobaczę te pola róż.Owszem było pięknie,panował przyjemny chłód,bo poszliśmy tam wcześnie rano,ale żebym wzdychała z zachwytu to raczej nie.Na terenie ogrodu jest piękny pałac,w którym znajdują się pomieszczenia uniwersytetu w Shiraz.Jest tu również księgarnia,gdzie sprzedaje się piękne albumy ze zdjęciami rajskiego ogrodu Eram.W  ogrodzie nie było zbyt dużo róż i czułam się rozczarowana,ale chyba zwyczajnie już przekwitły.Do tego gęstniał tłum ludzi i wzmagał się upał.Ogród jest pielęgnowany i  podlewany.W pałacu można też obejrzeć wystawę kamieni szlachetnych i biżuterii.W ogrodzie odbywał się pokaz lepienia garnków i wazonów z gliny,kręciła to jakaś miejscowa ekipa telewizyjna i oczywiście nas przeganiano,chociaż Marek nie dał za wygraną,troche zdjęć udało nam się zrobić.Chciałbym tu jeszcze dodać,że byliśmy w okresie,kiedy kwiatów nie było dużo z powodu upałów,ale oglądałam wiele zdjęć i zwłaszcza wiosną jest tam naprawdę ślicznie.Opuszczamy słynne ogrody i zwiedzamy miasto.Shiraz jest zatłoczone i tak jak pozostałe większe miasta zanieczyszczone.

  • W drodze do Shiraz
  • Pasażerka
  • Perska restauracja
  • Perska restauracja
  • Piękna z shishą
  • Shisha i obowiązkowo komórka-)
  • Irański chleb
  • Piekarnia
  • Irański chleb
  • Pałac w ogrodach Eram
  • Rzemieślnik
  • Wyroby
  • Telewizja kręci
  • Ogrody Eram
  • Ogrody Eram
  • Ogrody Eram
  • Ozdoby ze szlachetnych kamieni
  • Ozdoby ze szlachetnych kamieni
  • Ozdoby ze szlachetnych kamieni
  • Kamienie szlachetne
  • Ozdoby ze szlachetnych kamieni
  • Pomnik poety
  • Wejście do twierdzy
  • We wnętrzu twierdzy
  • We wnętrzu twierdzy
  • We wnętrzu twierdzy
  • Wielbłąd
  • Dorożka przed twierdzą
  • Wio koniku
  • Krzywa wieża
  • Piknik w ogrodach Eram
  • Uliczka
  • Zaułek
  • Kobieta w czerni
  • Mozaika nad wejściem do twierdzy
  • Ogrody Eram
  • We wnętrzu twierdzy
  • Automaty telefoniczne
  • Meczet
  • Kolumny
  • Różne są gusta
  • Wejście do meczetu