Może nie podróż życia, ale w dalszym ciągu kochany i piękny Kraków. Zazwyczaj goszczę w tym miejscu raz na miesiąc, bo nie mam daleko, ale trwa to chwilę i nie w celach poznania, zwiedzenia, zobaczenia. Niedawno padł pomysł ''wagarów'' dlatego wybrałyśmy się z przyjaciółką właśnie do Krakowa. Po zahaczeniu o galerię wpadłyśmy na pomysł przechadzki po sukienniach.Pochodziłyśmy po rynku, obok Kościoła Mariackiego, zobaczyłyśmy dorożki, nacieszyłyśmy się tą atmosferą, która tam panuje. Tak miło, że tyle turystów z zagranicy przyjeżdża z ciekawością do Polski i ją zwiedza. Miły spacer i ''deja vu''. Pierwszy raz tam byłam w pierwszej klasie szkoły podstawowej a ostatni i drugi raz, rok temu w wakacje, kiedy to miałam okazję pojeździć sobie rowerkiem po Krakowie, rynku, wśród tych uliczek, polecam. Mam kilka zdjęć, więc podzielę się z Wami. Nie są perfekcyjne, no ale mnie cieszą, bo przypominają o miłym pobycie właśnie w Krakowie.