Podróż I gdzie te białe noce? - Jeszcze przed Petersburgiem



Jest rok 2012. Tym razem nasz urlopowy kierunek to Moskwa. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg i zwiedzanie w Nowogrodzie. Przyjeżdżamy do tego miasta na kolację. Jeszcze chwila w pokoju, aby się ogarnąć po całym dniu jazdy i wychodzimy na spacer. Kierujemy się w stronę zabytkowej części miasta, gdyż hotel znajduje się kilkanaście kroków od tego miejsca. Życie wre. Mijają nas zarówno miejscowi jak i turyści. Podziwiamy miejsca ważne dla rosyjskiej historii. Ze zdziwieniem spostrzegam, że zegarek wskazuje już północ, a niebo wygląda jak za dnia. No może troszkę zachmurzony dzień mam na myśli, jednakże nigdy w Polsce o takiej porze nie widziałem takiej jasności. Od współpodróżnych słyszymy, że to czego doświadczamy tutaj ma się nijak do tego co doświadczyć można w Petersburgu. Nie dość, że białe noce są tam dłuższe, to jeszcze w takim pięknym i klimatycznym miejscu. Cóż począć, trzeba to sprawdzić. Podejmujemy zobowiązanie zobaczenia w roku następnym białych nocy w Petersburgu.

Jest rok 2013. Jak postanowiliśmy w roku ubiegłym tak wyjeżdżamy. Zanim dotrzemy do Petersburga odwiedzamy Rygę i Tallin. Miasta te pokazałem w oddzielnej podróży. Po zwiedzaniu Tallina kierujemy się na przejście graniczne. Oczywiście to nie strefa Schengen. Przekroczenie granicy wiąże się z całym rytuałem, który poznaliśmy już rok wcześniej. Gotowi na tę przeprawę cierpliwie czekamy. Czekamy. Czekamy. Czekamy. Autobusy rejsowe wożące osoby pomiędzy Tallinem, a Petersburgiem mają pierwszeństwo, dlatego my czekamy. Mijają nas kolejne „rejsowce” … Wreszcie nadchodzi nasza kolej. Udaje nam się przekroczyć granicę bez konieczności wyjmowania z autokaru całego naszego bagażu. Pozwalają nam przejść granicę tylko z paszportem w ręku. Tak, dokładnie – przejść. Pomimo tego, że podróżujemy autokarem, granicę musimy pokonać na nogach. W czasie naszej odprawy kontrolowany jest pojazd.

Do Petersburga docieramy późnym wieczorem. Kwaterujemy się w hotelu, który swoje najlepsze czasy ma już za sobą. Jedynym plusem jest widok na Monastyr Smolny jaki mamy wychodząc na balkon. A że pokój mieści się na 10 piętrze to i widok ładny. Tylko, gdzie te białe noce? Ciemno jest jak podczas normalnej nocy.