Wyjeżdżamy Los Antiguos na słynną Ruta 40. Odcinek do El Chalten ciągnie się przez 640 kilometrów...niczego. Patagonia! Wielu autostopowiczów mierzy się z wyzwaniem, jakie ona repezentuje... Ta mityczna droga, sprzedawana dziś jako produkt turystyczny, przecina Argentynę z północy na południe wzdłuż Andów przez 5 100 kilometrów.
Pod wieczór docieramy do El Chalten. Namiot rozstawiamy na campingu w samym centrum miasta. Następnego dnia planujemy wyruszyć w dwudniowy trek ze spaniem w parku narodowym. I to nie byle jakim, znajdujemy się w północnej części Parku narodowego Los Glaciares. Na jego terenie znajduje się największy, poza strefami polarnymi oczywiście, lądolód na Ziemi - Południowy Lądolód Patagoński.
Trek zaczyna się w połowie drogi do Lago del Dieserto, prowadzi wzdłuż Rio Blanco do campingu Poincenot. Następnego dnia wcześnie rano wspinamy się do Laguny de Los Tres i Laguny Sucii u stóp Mount Fitz Roy, schodzimy kilkanaście kilometrów w dół parku do Laguny Torre u stóp Lodowca i Cerro Torre. Trochę szkoda, że nie mieliśmy więcej słońca - zdjęcia byłyby ładniejsze (no ale całe szczęście nie padało, ach Patagonia!).
Załączam film z Patagonii (można odpalić w HD).
Link do artykułu "El Chalten" na naszej stronie.