Podróż W cieniu złotego Buddy - Przesiadka w Bangkoku



2013-02-26

Czwartek, 31.I.13

Wyruszamy do Bangkoku. To już nasz nie pierwszy lot do Azji lub Australii, więc spodziewamy się typowej trasy wiodącej nad Pacyfikiem. Pilot ma jednak dla nas tym razem małą niespodziankę, bo zamiast lecieć w stronę Alaski, pokładowy symulator lotu wyraźnie wskazuje, że zbliżamy się do Grenlandii. Gdy kilka godzin później znów sprawdzam mapę na symulatorze, przecinamy archipelag wysp, który w pierwszej chwili biorę za Aleuty, ale te wkrótce okazują się Nową Ziemią… Mijają kolejne długie godziny lotu, po prawej stronie zostawiamy Krasnojarsk i Nowosybirsk i wkrótce za oknami ukazuje się zamarznięta tafla Bajkału… Z wysokości 10 km widać czarną nitkę - domyślam się, że to jest tor kolei transsyberyjskiej.

 

Piątek, 1.II.13 

Wieczorem docieramy do Hong Kongu, gdzie po krótkim postoju przesiadamy się na samolot lecący do Bangkoku. Samolot ląduje przed północą, ale po załatwieniu wszystkich lotniskowych formalności jest już de facto sobota czyli według kalendarza byliśmy w podróży dwa i pół dnia.

 

Sobota, 2.II.13

Z hotelu jedziemy hotelowym mikrobusem na lotnisko, a stąd pociągiem 35 minut do miasta. Wysiadamy na ostatniej stacji zwanej Phaya Thai, gdzie spotykamy się z Nuch - naszą przewodniczką. Łapiemy taksówkę i jedziemy na wyspę Rattanakosin, która poniekąd stanowi centrum starego Bangkoku. 

Na początek zapoznajemy się z Wielkim Pałacem Królewskim. Oglądamy wspaniałości architektury, precyzję, bogactwo i wymyślność szczegółów migoczących od złota i nasyconymi barwami wszystkich kolorów tęczy. Patrząc na to wszystko przywołujemy w pamięci podobne, ale jakże inne wspaniałości trzech innych krajów, które dane nam było zobaczyć wcześniej. Tak się składa, że Tajlandia jest położona w samym środku trójkąta, którego wierzchołki stanowią Indonezja, Japonia i Indie, czyli kraje, które chociażby na papierze mają dużo wspólnego z Tajlandią, ale jednak rzeczywistość okazuje się bardzo odmienna. Coś, co na pierwszy rzut oka odróżnia tutejszy styl, to mnogość bardzo nasyconych kolorów i wielkie ilości złota na każdym kroku. O ile w krajach Zachodu rząd przechowuje rezerwy złota w pilnie strzeżonych skarbcach, to tu odnosi się wrażenie, że wszystkie rezerwy złota są wystawione na widok publiczny. 

Jak to często bywa najbardziej wartościowe rzeczy są niepozornych rozmiarów. Nie inaczej jest ze słynnym Szmaragdowym Buddą, który mieści się w jednym z najpiękniejszych i najokazalszych pawilonów królewskiego kompleksu. Jeśli na kogoś nie działa magiczna potęga Szmaragdowego Buddy i potrzebuje na prawdę coś okazałego, to napewno nie zawiedzie go położony kilkanaście minut drogi od Pałacu Posąg Leżącego Buddy. Ma on 46 metrów długości, a jakby tego było jeszcze mało, to cały pokryty jest 18-karatowym złotem. 

Do pełni szczęścia Marioli potrzebny jest jeszcze targ z kwiatami. A rzeczywiście jest co oglądać. Przeróżnych kwiatów jest tu mnóstwo a na dodatek nasze oczy są pieszczone najrozmaitszymi aranżacjami przygotowanymi na najróżniejsze okazje.

Czas już wracać do hotelu. Nadchodzi wieczór i wkrótce zrobi się ciemno. Na ulicach panuje teraz szczyt i wszędzie są korki. Nuch proponuje abyśmy zamiast taksówką popłynęli kilka przystanków tramwajem wodnym kursującym po rzece Chao Phraya. Łódź kursuje co kilkanaście minut i jest zapchana ludźmi, ale dowozi nas za grosze do stacji metra. Tu żegnamy się z Nuch i dalej jedziemy sami kilka przystanków metrem do stacji Siam. Tu się musimy przesiąść na inny pociąg, ale jest tak załadowany, że nie dajemy rady wsiąść - jakby nie było jest godzina szczytu. Co nas mile zaskoczyło, to to, że ludzie nie wpychają się tu na siłę, jak to ma miejsce w niektórych krajach, lecz cierpliwie czekają na następny pociąg. Za kilka minut jest następny pociąg, do którego wchodzimy bez problemu i dojeżdżamy do znanej nam już stacji Phaya Thai. Za 45 minut jesteśmy na lotnisku a stamtąd do hotelu… Ufff! Co za dzień - tyle wrażeń a mieliśmy odpoczywać po 24-godzinnej podróży samolotem…

 

  • Grand Palace, Bangkok
  • Grand Palace, Bangkok
  • Grand Palace, Bangkok
  • Grand Palace, Bangkok
  • Grand Palace, Bangkok
  • Grand Palace, Bangkok
  • Grand Palace, Bangkok
  • Wat Phra Kaew
  • Wat Phra Kaew
  • Ach, te dachy!
  • Świątynia Wat Arum, Bangkok
  • Na ulicach Bangkoku.
  • Świątynia Ban Wat Pho, Bangkok