4 września 2008 r.
Toskania to kraina mlekiem i winem płynąca. Z owczego mleka robi się znakomite i słynne na cały świat sery Pecorino, a toskańskie wino jest klasą samą dla siebie.
Wśród podróżników nie ma chyba nikogo, kto nie słyszałby o Chianti. To pagórkowaty obszar pomiędzy Florencją i Sieną. W przeszłości była to ziemia niezgody i wojen pomiędzy dwoma zwaśnionymi miastami-państwami. Dzisiaj słynie z win noszących nazwę regionu. Najbardziej znaną apelacją jest Chianti Classico. Łatwo je rozpoznać, bo na butelkach oznaczone jest czarnym kogutem.
Podczas pobytu próbujemy win od różnych producentów. Ceny są niewygórowane. Niezbyt wymagający turysta znajdzie tu całkiem niezłe wino w cenie do 5 €. Ale na Chianti można się też srodze zawieść. Słabe wino bywa tutaj równie często jak dobre. Sprawdzić to można tylko w jeden sposób - próbować.
Tym razem jednak omijamy ten słynny region. Okazuje się bowiem, że prawdziwe perły znajdują się zupełnie gdzie indziej. Tam właśnie się udajemy.