To przyczynek do dyskusji o portretowaniu ludzi, a równocześnie spełnienie obietnicy danej Magerowi, który artykułuje podobne do mojego zadanie w tej kwestii :-)
Ten problem pojawia się od czasu do czasu w różnych wypowiedziach i oczywiście zdania są podzielone. To dobrze.
Tym zestawem zdjęć próbuję bronić swojego stanowiska, że niekoniecznie fotografowane osoby są ofiarami nas, "zwyrodnialców z Zachodu", którzy za wszelką cenę chcą mieć zdjęcie zasmarkanego dziecka z egzotycznego kraju, tylko po to żeby poczuć się lepiej, ustawić się wyżej w hierarchii - jak nazywa to Pan Hons. Zdecydowana większość osób na tych zdjęciach doskonale wiedziała co je czeka i do czego służy przedmiot w nich "wycelowany", a wcale nie zachowywała się jak "obiekt fotograficzny, super egzotyczna 'rzecz' dla turysty z tzw. Zachodu" - jak mówi Pan Hons. Mam nadzieję, że widać to na zamieszczonych zdjęciach.
Oczywiście nie wszędzie ludzie godzą się na takie "spoufalanie". Trudno o to np. w Peru - o USA nie wspomnę - ale Madagaskar to raj dla portrecistów, gdzie zarówno "ofiara" jak i "oprawca" świetnie się przy tym bawią.
Niech te fotki będą moim przyczynkiem do dyskusji pstrykać czy nie pstrykać :-)