To jedno z takich miejsc, które można nazwać "znane i nie znane". Choć przejazdem się tu bywa to na dłużej chwili nie było.Aleksandrów Łódzki, jak nazwa wskazuje, blisko Łodzi jest :) W teraźniejszych czasach często wybierany przez Łodzian jako miejsce zamieszkania. Spokojniej, pewnie powietrze mniej zanieczyszczone... Jako, że jestem z tych "ciekawych inaczej" to przy wymuszonej okazji , nie wymuszenie ruszyłem na kole w kierunku miasta tkaczy, skarpetkowa - bo to nazwy potoczne, w różnych okrasach czasu używane:)
Miasto do młodych należy. Założone, ufundowane w pierwszch latach XIXw. przez polskiego szlachcica, herbu Sulima, Rafała Bratoszewskiego. Zresztą ów jegomość dokładał się do większości tutejszych inwestycji.
Zwiedzanie rozpocząłem od cmentarza ewangelicko-augsburskiego, do którego prowadzi ładna aleja z neogotycką bramą, wybudowaną w latach 30 XXw. Tu kwatery żołnierzy niemieckich z czsów I Wojny Światowej i przede wszystkim murowany grobowiec pierwszego pastora parafii ewangelicko-augsburskiej Fryderyka Jerzego Tuve. Trzeba wspomnieć, że to właśnie Niemcy, do końca II Wojny Światowej stanowili najlicznieszą grupę mieszkańców i oczywiście najsilniejszą gospodarczo.
W centrum Plac T.Kościuszki, właściwie park. W jego centrum popiersie Naczelnika Insurekcji. Zdecydowanie bardziej okazały zdaje się pomnik założyciela miasta ustawiony na placu, niemal na skrzyżowaniu głównych ulic. Plac był jeszcze do niedawna miejscem krańcówki tramwajowej, zapewniającej połączenie z Łodzią. Po torowisku pozostał jedynie fragment, ładnie wkomponowany w bruk. W miejscu budynku zajezdni dziś jest restauracja, a dawny budynek ogrodnik to dziś sklepik z miejscowymi pamiątkami. Wszystko zadbane, uporządkowane - przyjemnie.
W głębi Kościół Ewangelicko-Augsburski, wybudowany w 1828, przy nakładach miasta, gminy ewangelickiej i oczywiście pana Bratoszewskiego, katolika zresztą.
Vis-a-vis parku, przy głównej ulicy ratusz z1824r. Do dzis pełni swoją miejską rolę. Burmistrzem w tamtym czasie był syn austriackiego lekarza Gedeon Goedel, który mimo to wykazał się niezwykłym polskim patriotyzmem. Do Ratusza niczym przyklejone znajdują się aleksandrowskie sukiennice. Tylko z wyglądu mozna tak je nazwać, bo w rzeczywistości to skrupulatnie dziś odtworzone miejscie jatki. Handlowano tu żywnością, chlebem i mięsem.
Kościół p.w. św. Archaniołów Rafała i Michała. W pierwotnej wersji był p.w. tylko św. Rafała, nazwę patrona biorąc od głównego fundatora - chyba wszyscy już się domyślają o kogo chodzi. Zresztą tenże po niespodziwanej smierci został pod posadzką kościoła pochowany. Budynek przeszedł liczne przebudowy. Sam miałem okazję zwiedzić jedynie nowszą część, żałuję, innym razem może będę mieć więcej szczęścia.
Nie byłbym sobą gdybym nie zaprosił na stronę Aleksandrów na kole gdzie całą wycieczkę i sam Aleksandrów opisałem bardziej szczegółowo, podając do tego liczne źródła cytatów, warte zapoznania się z nimi. Zapraszam :)