Pierwszym przystankiem jest Świebodzin , kiedy to nasze dzieci stanowczo domagają się przerwy , na lody, na picie , itd. Muszę przyznać, że w Świebodzinie byliśmy małą atrakcją , pewnie małżeństw różnokolorowych nie spotyka sie tu za często. I z tego wszystkiego zapomnieliśmy o najwyższym posągu Chrystusa. zobaczyliśmy rynek, gotycki kościoł św. Wojciecha i MB Częstochowskiej,
i dalej w drogę....pancererki czekają